Gość |
Wysłany: Czw 19:58, 14 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Nie ma opcji, ja kiedyś złapałem gumę w skuterze (Yamaha X-Max 250), który nawet nie był mój... Nie mogłem się przy 50km/h utrzymać na połowie pasa - latałem po całym jak głupi, ale co mogłem zrobić, myslałem, że mi się koło odkręciło, zsiadam, koło jest, ale opona... I ten strach w oczach. Na szczęście to było na Jerozolimskich w Warszawie, a ja akurat jechałem do sklepu z kaskami Arai, no i byłem blisko (2-3km). Cud, że w tym samym budynku był serwis Kawasaki, i tam mi go chłopaki przetrzymali przez noc, a następnego dnia przyjechałem po niego z przyczepą.
Tak więc łapiąc kapcia wiele się nie zdziała, nie ma co jechać, bo po prostu się nie da. Prędzej czy później opona i tak spadnie z felgi, albo się poprzecina i też nie będzie dajszej jazdy. |
|